Odkręciła i.. od razu zanurzyła dłoń w jego otchłani. Z odmętów wyjęła swą zdobycz: długiego na 7 cm, grubaśnego ogóra z lekko kopniętym koniuszkiem. Poczuła, że z Nią zalotnie zadziera. Postanowiła nie dać się i tylko spróbować - wziąć tylko małego kęsa, by upewnić się, że i to nie będzie Jej smakować, po czym odejść z podkulonym, pozbawionym apetytu ogonem.
Wbiła więc zęby w zadziorny koniuszek. Po jej palcach pociekł kwaśny sok, zostawiając na stole ślady zbrodni. - Niezły! - pomyślała i celem wyjścia z tego chwilowego i mylnego - jak się łudziła - osądu, wbiła się w warzywo raz jeszcze. - Amamammm - przytaknęła sama sobie i tym razem nie pozwoliła, by cokolwiek spłynęło na stół - wyłapała każdą uciekającą kroplę ogórkowej wody. Nie mogła się oderwać. Wreszcie Jej kubki smakowe odczuły przyjemność. Po paru tygodniach snucia się i nudności, poczuła prawdziwy, mocny, wyraźny smak, który pasował Jej jak nigdy dotąd.
- Czyżby to chłopiec? - westchnęła. - Jeśli tak to szybko to spali na boisku - dodała w myślach Ona, pochłaniając jeszcze na stojąco dwa kolejne ogórki. Mniej więcej tak (od 2:07 min):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz