Ona lubi Malucha trzymać w pionowej pozycji. Podtrzymuje Jego pupę i główkę. Ta druga czasem ciekawa świata kręci się na boki. Bywa, że uderzy w okolice Jej mostka tak, że Ona czasem aż skrzywi się z bólu.
- Oho, kolego, no głową matki nie przebijesz! - mówi Ona.
:) ale próbować można!
OdpowiedzUsuńJejku, kiedy mój tak robił... Kiedy to minęło?!
OdpowiedzUsuńZawsze śmiałam się, gdy mama i babcia mówiły, że to, jak zaiwania czas widać po rosnących dzieciach. Teraz czuję, że to najprawdziwsza prawda!
Usuń:) u nas też tak było :)
OdpowiedzUsuńi bęc w mamę!
UsuńMaks też tak robi! :) aż czasem się boję o tę jego główkę tak mi przywali... :)
OdpowiedzUsuńi ja! i ja! choć nie widać, by Maluch specjalnie się tym przejmował;)
UsuńWeź nie mów, ja teraz dostaję z całej siły dyńka syna w nos! :P
OdpowiedzUsuńhi.. czyli to niekończąca się historia? jedynie z klatki piersiowej przenoszą się rosnące dzieci piętro wyżej?;)
Usuń