Jej w okresie p.n.c. (przed naszą ciążą) często zdarzało się wygodnie sięgnąć po tabletkę, gdy tylko zabolała Ją głowa czy kiedy zaniemogła z powodu brzucha. Czasem tylko ratowała Ją odpowiednio kawa lub ziółka, niekiedy okład albo też termofor, rzadko drzemka.
Okazało się, że w ciąży, w której przeżyła i ból brzucha, żołądkowe pobolewanie, zęba ból i zdaje się pierwszą uciążliwą migrenę, można (ba! trzeba!) dać radę bez tych wszystkich pigułek. Także gdy przeziębienie łapało, Ona nie sięgała po dostępne łatwo rozgrzewające specyfiki do rozpuszczenia w wodzie czy tabletki: na katar, gardło i gorączkę.
Na pewno ta lekcja ujarzmiania własnego organizmu pozostanie z Nią jeszcze na czas karmienia piersią. A może i dłużej? Chwytanie się domowych sposobów i nauka cierpliwości oraz własnego ciała to naprawdę dobra rzecz.
Ja też się odzwyczaiłam od leków, z przeziębieniem całkiem nieźle radzą sobie domowe sposoby. A przy najbliższej chorobie wykorzystam tez bańki :D
OdpowiedzUsuńOglądamy te krążące po sieci i mimo traumy z dzieciństwa nabieramy smaka;) Oby nic Cię nie dopadło, a jeśli już - oby pomogły:)
UsuńNasz apteczka zawsze była prawie pusta. Ale rzeczywiście ciąża opustoszyła ją jeszcze bardziej. Teraz zdecydownie rządzą domowe sposoby. Tylko czasami na ból głowy tabletkę jednak muszę wziąć - w ciąży po prostu starałam się zasnąć i przespać ból. Teraz z maluchem to niemożliwe.
OdpowiedzUsuńŻe tez jeszcze nie wymyślili dzieci z funkcją: kompres na czoło matki;)
Usuńwidze, ze zawsze mozna znalezc jakies plusy ;)
OdpowiedzUsuńBez tabletek - to w ciąży była moja największa bolączka, tym bardziej, że miałam tag masakryczne bóle głowy jak nigdy dotąd! ale za to później, po okresie karmienia wystarczał mi paracetamolik, co wcześniej było niemożliwe ;)
OdpowiedzUsuńOho, a może to próg bólu zmienia się po porodzie?;)
UsuńOstatnio zastanawiałam się nad tym samym, czy po ciąży uda mi się przeżyć bez apteki ;)
OdpowiedzUsuńPrzetestujemy to wkrótce:)
Usuń