Ona w ciąży rozkwita. Każdego dnia! Na twarzy. Do-słow-nie!
Świeże pączki pojawiają się regularnie to na czole, to na brodzie. Na poliku też czasem wyskoczą, o już nosie nie wspominając nawet.
Dlatego kiedy Ona słyszy życzliwe: "Wyglądasz kwitnąco!", zapala Jej się czerwona lampka, która tylko na chwilę przysłania nowego pryszcza na twarzy. Ona czuje się jak nastolatka, ale wyjątkowo nie ma w tym nic dobrego. Najpierw nakłada na buzię tonę specyfików przeciwtrądzikowych - robi peeling, nakłada maskę, skórę tonizuje, nawilża, a na koniec i tak, wyciska krosty, choć wie, że nie wolno. Potem tapetą nieudolnie próbuje zasłonić niedoskonałości jak przed pójściem na szkolną dyskotekę.
- To minie - zapewnia Ją dermatolog.
- Hormony szaleją - kwituje Gin.
- Jak nic będzie dziewczynka - podsumowuje Jej Brat.
a kiedy będzie wiadomo co będzie? ;)
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że za niecały tydzień:)
UsuńA może Ona zdradzi nieco więcej i swój rosnący brzuszek na blogu pokaże?
OdpowiedzUsuń