Ona i On postanowili wybrać się na badanie usg do osławionego doktora Wu. Przyznają bez bicia: prócz spokoju, że jeden z lepszych diagnostów potwierdzi (oby!), iż wszystko jest dobrze, chcieli jeszcze posmakować odrobiny gadżeciarstwa przypisanego przyszłym rodzicom. Zdecydowali się więc na badanie 4D.
- Jak przebiega ciąża? Czy coś Państwa niepokoi? - zapytał na wejście lekarz.
- Nie. Wszystko przebiega dobrze, ale zdecydowaliśmy, że będziemy spokojniejsi, gdy jeszcze jedna para oczu zobaczy malucha - odpowiedziała Ona.
- No i chcemy nagrać pierwszy filmik z potomkiem - dorzucił On ze śmiechem.
Ona usadowiła się na kozetce, odsłoniła brzuch. On zdążył siąść tuż obok doktora Wu i wlepić oczy w monitor. Ona skierowała swoje w stronę telewizora zawieszonego nad kozetką. Rzuciła jeszcze, widząc zbliżającą się ku Jej brzuchowi sondę:
- Chcemy też prosić, by pan doktor potwierdził, że to dziewczynka.
Ginekolog przyłożył sondę do brzucha na ok. 3 sekundy i odpowiedział spokojnym głosem:
- Ale przecież to chłopak.
Ona zaniemówiła. On też nie wydobył z siebie słowa. Po chwili doktor znów przyłożył sondę w okolice pępka. Jego i Jej oczom ukazała się kształtna główka. Doktor rozpoczął badanie. Pomachał jeszcze parę razy po brzuchu, a Ona dopiero po chwili się ocknęła.
- To był żart z tym chłopcem? - zapytała.
- Nie. Będziecie państwo mieli syna. Zaraz wszystko pokażę.
Ona zdziwiona.. jęknęła. A może był to całkiem inny dźwięk?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz