Maluch zaczyna smakowanie. Ona długo zastanawiała się, czy wybrać mu do testów kuszące truskawkowe, czy jeszcze chyba bardziej kuszące czekoladowe chrupki. Ostatecznie stanęło na tych bez smaku, zwanych także naturalnymi.
Pierwszą chrupkę Maluch wciągnął prawie tak szybko jak Ona (nie mogła przecież dać Maluchowki niesprawdzonego produktu - dla pewności posmakowała jeszcze, czy leżące w lodówce czekolady i zapas truskawek są jeszcze zjadliwe - a nuż Ono by się skusiło..).
- No, w końcu jakieś konkretne jedzenie! - zareagował z entuzjazmem Jej Brat. - To co, w niedzielę schabowy i ziemniaki?
Ona zacznie chyba rytualne polskie stukanie w dechę. Sąsiedzi już walą,walą, walą - bynajmniej nie do drzwi.
A po schabowym... kieliszeczek! ;]
OdpowiedzUsuńOooo smak na chrupki naturalne, neutralne, bez smaku ;) pozostaje potem na całe życie! My nie raz fundujemy sobie takie do piwka, w przekonaniu, że to zdrowiej niźli czips jeden z drugim!
OdpowiedzUsuńDieta doktora Polo;) trochę trąca myszką;)
UsuńTaaa, myszka to by takiej niearomatycznej chrupki nawet nie trąciła noskiem! ;)
Usuńooo a Inolda w ten weekend po raz pierwszy zjadla mus jablkowy - krzywiła sie straszliwie. Ziemniaka zjadla - nie była to dla niej ambrozja. Polizała małosolnego i chciała jeszcze, to samo z cytryną. Taka oto degustacja była u Dziadków;)
OdpowiedzUsuńNo to nowy rozdział przed Wami...i dużo bardziej interesująca zawartość pieluch ;P To co? Miłego chrupania!
OdpowiedzUsuńchrupki kukurydziane są pyszne :))
OdpowiedzUsuń