czwartek, 20 czerwca 2013

Wychowanie do... sztuki w rodzinie

Jej Mama - plastyczka - od pierwszych chwil życia Malucha wyrabia w Nim dobry gust. Aż dziw że w galerii sztuki wylądowali dopiero na początku piątego miesiąca życia Malca;)

- A teraz zaprowadzę Państwa do sali, w której obejrzeć będzie można Starowieyskiego - kierował przez kolejne ekspozycje pracownik instytucji.
- On nas tu przyciągnął! - przyznała Ona.
- Rozpoznawalny jest na pierwszy rzut oka - zaznaczył pracownik muzeum. - Choć niektórzy uważają, że to, co tworzył, to bohomazy. Ciekawe, co nasz najmłodszy gość zrozumie z tego dzieła.
- Obawiam się, że może zrozumieć więcej od nas - odpala Ona na widok "W oczekiwaniu Ocaliciela" Ona.
 

[fragment]

6 komentarzy:

  1. hehehe :) Swoją drogą... to już pięć miesięcy? matko jedyna jak czas leci ...

    OdpowiedzUsuń
  2. plastyczka???????/ciekawe...a jakie dzieła stworzyła?

    OdpowiedzUsuń
  3. o mój Boże!!!!!!!!!!!!i jak tu pogratulować:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba wszystkie Babcie-Plastyczki tak mają :) Moja Mama swojej Wnusi również poświęca mnóstwo czasu kształtując jej gust artystyczny :) Może kończyły tę samą ASP? Moja w Poznaniu, a Twoja? :) Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ...chyba wszystkie kochające Babcie tak maja i nie trzeba być...Weterynarzem po technikum weterynarii:-), farmaceutą po tech. farmacji:-) czy plastykiem...załóżmy po ASP nie mówiąc o tym, że są wielcy PLASTYCY po liceum...cieszmy się dziadkami po prostu...a wracając do pytania- może tą samą ASP kończyły??to gdzie Twoja Mama??

    OdpowiedzUsuń

On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz