czwartek, 6 czerwca 2013

Ufff.. jak gorąco!

Sytuacja 1:
Pierwsze upały. Ona i prawie trzymiesięczne dziecko na krótko - bodziak i kieca - każdemu podług potrzeb i według płci.
Po badaniu bioderek pani (spodnie 3/4, koszulka z krótkim rękawkiem) uspokaja może trzyletniego chłopca (sandały, długie ale dość cienkie spodnie i takaż bluzka z długim rękawem), ubierając w tym czasie młodsze dziecko (choć na oko Jej Babcie w szpitalach leżały, taką miarą Ona oceniła, że mieć maluch mógł mieć ok. sześć tygodni) w co następuje:
  • kaftanik, 
  • body, 
  • śpiochy, 
  • spodenki, 
  • sweterek, 
  • czapkę, 
  • kurteczkę. 
Zakutane w kocyk.. WRÓĆ!
  • rękawiczki jeszcze były!
Zakutane w kocyk.. bach je do głębokiego wózka i na słońce marsz! Po chwili dziecko się w wózku wydarło wniebogłosy.
- Ciekawe dlaczego... - pomyślała Ona.


Sytuacja 2:
Spotkanie dla mam z dziećmi. Tłum w sali gęstnieje, a wraz z nim atmosfera. Ona zdjęła zbędne warstwy z siebie i Malucha, z nadzieją patrzy w otwory wentylacyjne i na zamknięte okna. Obok w wózku leży kilkutygodniowe dziecko. Ledwo je widać pod kocem, w czapeczce. Gdy rozpoczyna ryk, matka tuli je, mocniej jeszcze zakrywając kocem i rozpoczyna karmienie.
- Fuuu - wydaje z siebie odgłos, przystawiając butelkę do ust malucha i próbując otrzeć sobie czoło tetrową pieluszką. - Ależ tu gorąco. Zlitowaliby się nad nami i wpuścili trochę powietrza.

3 komentarze:

  1. I sprawdza się powiedzenie: Nie rób drugiemu co tobie niemiłe.
    Ja z tych mam, co w samym bodziaku dziecko wożą w upały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co one, te dzieci ugotować chciały?

    OdpowiedzUsuń
  3. moze napastliwych czlonkow rodziny maja... takich co to biadola nad dziecmi zmarznietymi przy 30 stopniach... znam to z autopsji:)

    OdpowiedzUsuń

On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz