Ją trzeci wieczór męczy lekki, pulsujący ból w dole brzucha.
- Jakbym miała okres dostać - Ona ocenia bez wahania i.. z sentymentem lekkim (kto by pomyślał!).
Brzuch się jednak nie napina, Maluch rusza tak, jak ruszał dotąd, tylko to delikatne pobolewanie.. Ona wie, że to jeszcze nie TO - delikatne muskanie co najwyżej może zwiastować nieuchronną rzeźnię?
- A może jestem przewrażliwiona? - Ona denerwuje się, kursując do toalety częściej niż by musiała i nerwowo sprawdzając prześcieradło co rano.
I cieszy się, bo doczekać nie może.
I martwi, bo.. jeszcze tyle rzeczy nieprzygotowanych.
Tak zasypia kolejny raz.
Po przebudzeniu Ona zaparza kawę, nadrabia zaległości w pisaninie, myje włosy, goli nogi, wstawia pranie, prasuje, przepakowuje torbę do szpitala, gotuje zapas szpinakowych koptek i.. idzie do kosmetyczki. No co, wyglądać musi!
Skoro jeszcze daje radę golić nogi, to jeszcze nie TO ;)
OdpowiedzUsuńTo dla mnie kolejny test dnia;)
Usuńno ba! dobry look na porodówce to podstawa :)
OdpowiedzUsuńkobiet tam na centymetr kwadratowy więcej chyba tylko w zakonie żeńskim, więc trzeba się starać;)
UsuńTaka nerwówka to stały objaw/
OdpowiedzUsuńOna niech się nie stresuje ;*
Wszystko będzie dobrze! Najpiękniej!
5 dni później jest już nieco spokojniej, ale teraz chyba stres z niemożności doczekania się:)
UsuńNa porodówce trzeba dobrze wyglądać, bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuń