wtorek, 7 maja 2013

Ach, co to była za noc

Maluch przespał 7 (słownie: siedem!) nocnych godzin. Ona zbudziła się po czterech. Noc była ciemna, a cisza bez mruczenia spowodowanego mokrą pieluchą, głodem albo tęsknotą za przytulasami głucha. Maluch słodko spał, więc i Ona wróciła w ramiona Morfeusza, znaczy ten tego.. w Jego ramiona. Z rana wstała rześka jak skowronek.

10 komentarzy:

  1. Zazdroszczę:)Może mi kiedy będzie dane 7 magicznych godzin snu:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamietam to uczucie jak by to bylo wczoraj... Ach no wzruszylam sie, a glupia ja! Matka sie wysypia, a ja sie wzruszam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja Zosia też dzisiaj! Od 20 do 3! stawiam na dobre prądy w powietrzu;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też dokładnie pamiętam ten dzień, to cudowne było , teraz bedzie juz tylko lepiej i dłużej.
    Życzę więcej takich nocy

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję! U nas ostatnio też to się zdarza więc wiem co to za radość:)

    OdpowiedzUsuń
  6. oby więcej tego rodzaju upojnych nocy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze gratuluję!!! Tylko okazjonalnie mam takie szczęście...

    OdpowiedzUsuń

On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz