W czasie ciąży kobieta ma dobrze. Nawet NFZ ją rozpieszcza i pozwala dopisywać się do i tak długich kolejek do lekarzy. Tak Ona korzystała z regularnych wizyt u endokrynolog i Gina - dwóch kluczowych specjalistów dla Jej ciąży.
Gdy przychodzi czas na kontrolę po połogu jest już problem.
- Dzień dobry, chciałabym umówić się na wizytę do Gina - w miarę możliwości 6 tygodni po porodzie, czyli za jakiś miesiąc - Ona dzwoni zapobiegawczo już teraz, w samym środku połogu.
- Ale nie ma terminów. W ogóle nie mam terminów - mówi pani w rejestracji i zapisuje Ją na termin.. 18 tygodni po porodzie.
Takie trzy po trzy..
Moja koleżanka, kiedy dowiedziała się że jestem w ciąży powiedziała do mnie: "korzystaj kochana póki możesz, po porodzie wszystko się kończy". Okazuje się, że kończy się nawet NFZ. Zaraz, zaraz... a czy on już dawno się nie skończył?? ;] Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńha! coś w tym musi być;)
UsuńHehe :) Nie ma już tak dobrze jak w ciąży! :)
OdpowiedzUsuńoj nie ma;) choć teraz pod wieloma względami jest cudowny czas:)
Usuńhah nie ma to jak wizyta kontrolna w połogu, 12 tygodni po nim:)
OdpowiedzUsuńMatki Polki, dbajcie o siebie! Pozdrawia Wasze prorodzinne państwo:)
UsuńA przecież Gin na pewno jest ciekawy co tam u Ciebie!!!czy tego argumentu użyłaś???
OdpowiedzUsuńNo że też, o ja głupia, nie pomyślałam! Wszak zawodu nie mogę mu sprawić;)
UsuńWidać nawet 9 miesięczna znajomość nie pomaga w naszym NFZ:D
OdpowiedzUsuńA tak przecierałam szlaki;)
UsuńTaaa... nie ma to jak służba zdrowia =/
OdpowiedzUsuń;)
Usuń