sobota, 16 czerwca 2012

I będziesz rodzić w bólach


- Jest pani w ciąży - stwierdził stanowczo Gin. - No, chyba że tak mięśniaki pani urosły - dodał po chwili z uśmieszkiem.
- Czyli nici z sushi? - dopytała Ona dla pewności, gładząc się po brzuchu.
- A ile w tym polskim sushi surowej ryby, tak po prawdzie? - Gin odpowiedział pytaniem na pytanie. - Ja zawsze trafiam na coś wędzonego albo co najwyżej zmielone paluszki krabowe. Ale gdyby pani udało się zamówić coś surowego, to - choć dobre - odradzam.
- Widmo toksoplazmozy? - Ona szybko wyliczyła w myślach co nudniejszych znajomych z sierściuchami, u których wizyty może wreszcie ze spokojnym sercem odwołać.
- Gorsze niż same koty jest surowe mięso, choćby kurczaka - ostrzegł doktor. - Dlatego obrabiać je należy tylko w rękawiczkach.
- Brzmi seksownie.. Ale różowy lateks raczej nie przejdzie, a babcinych koronkowych rękawiczek trochę szkoda do kuchennych robótek, więc schabowe odchodzą w zapomnienie.
- Możemy zrobić zamianę: na następną wizytę pani przyniesie czekoladę, ja schabowego.
- Wchodzę w to!

- Pływaniu na basenie i rowerowej jeździe pan doktor pobłogosławi? - upewnia się Ona.
- Pewnie. Aż taka pani ruchliwa? - i zerka podejrzliwie. - Sprawdzimy może, czy owsików nie ma, co?
- Promem mogę płynąć?
- Też wymyśla! Do Szwecji jeszcze może?
- Gdyby obsługiwali połączenia do Barcelony, wzięłabym to pod uwagę, ale na razie zostaje Karlskrona - śmieje się Ona.
- A po co? - dopytuje.
- Bo fajnie... - Ona trochę traci nadzieję. - Niefajnie?
- Kumpel był. Mieli mu zupę na promie dać. Nie dali. To co, fajnie? Ja bym odpuścił.

- Panie doktorze - zamyśla się Ona. - I co teraz będzie?
- Teraz, droga pani...- Gin rozkłada dłonie szeroko na biurku, podnosi dostojnie głowę, w Jej wyobrażni nagle obrasta siwymi długimi włosami i zarostem po kolana - ..teraz urośnie pani brzuch i będzie pani rodzić w bólach.

No czy mógłby być lepszy początek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz