środa, 8 sierpnia 2012

Z jakim pracujesz...

Ona opowiedziała Ginowi o wszystkich obawach, a ten wypisał Jej zwolnienie. Podczas wizyty nie mogło zabraknąć teatralnego.
- A może chce pani gryza? - zapytał Gin po tym, jak wgryzł się w wafelek.
- A co, zjada pan, nie dotykając wargami? - upewniła się Ona.
On tylko roześmiał się.
- Podobno trzeba uważać na to, jakich szefów się wybiera jako pierwszych, bo do nich się człowiek upodabnia - wdał się w dywagacje doktor. Jej momentalnie przewinęli się przez głowę dwaj pierwsi szefowie: jeden przypominający Quasimodo, a drugi - wypuszczonego z tajgi dzikusa z najdroższym modelem kukri. Trzeci też nie był lepszy: opalony łysy jegomość z brzuszkiem.
- Mój miał metr i 60 centymetrów i tyleż w pasie - wspomniał Gin.
Ona oceniła lekarza uważnie. - Spokojna głowa, jeszcze trochę panu doktorowi brakuje! Ja chudnę, pan doktor tyje.
- O! Mam sposób na to, że traci pani na wadze. Gryza, ale już!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz