wtorek, 18 grudnia 2012

Znikająca Margolcia

Margolcia znikała w oczach. Z każdym tygodniem oddalała się od Niej. W siódmym miesiącu Ona zerkała jeszcze z sentymentem i nadzieją, że trochę czasu spędzą razem. Zagadywała do niej ukradkiem - tyle spędzonych razem lat nie mogło ot tak odejść w niepamięć.

Nie pogniewały się, nie pokłóciły wielce. Niby obie baby, a dogadywały się właściwie bez słów, bo o czym tu było gadać: pogodzie, o tym, co zrobić na obiad czy o ostatnim odcinku ulubionego serialu?
Ona wiedziała jednak, że i te spotkania wkrótce się skończą. Czuła w kościach, a właściwie w mięśniach (?) brzucha, że nadchodzi nowy etap ich znajomości - znajomość na odległość.

I stało się. W połowie ósmego miesiąca Margolcia odeszła. Zapewniła na odchodne, że nie na zawsze. Powróci jeszcze kiedyś. Tymczasem Margolcia (tak zwana przez Jej Siostrę cipka zwyczajna) skryła się już całkowicie za Jej rosnącym brzuchem. I tyle ją widzieli.

Niby kluczowa dla sprawy, a znika!

3 komentarze:

On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz