wtorek, 27 listopada 2012

Do dentysty w ciąży?

- Jak można narzekać na dentystę, gdy w ciąży co rusz odwiedza się ginekologa? Ten grzebie i tamten grzebie, tylko wybierają nieco bardziej dogodne dla siebie lokalizacje - śmieje się Ona, próbując rozważyć, na fotelu u którego ze specjalistów robi gorsze miny. Ciągle nie może się zdecydować.

Nie, wcale nie jest tak, że jedno dziecko oznacza utratę jednego zęba. Nie u Niej. Konieczność wybrania się do stomatologa wynikała z zaniedbania. Ząb ukruszył się już dawno, ale - jak już przestał boleć - droga jakoś dziwnym trafem do dentystki nie prowadziła. Więc Ona odpuściła.
Odpuściła do czasu, gdy nie chciała się ratować przeciwbólowymi tabletkami, a szóstka boleśnie pulsowała.

- Ojoj - z lekka załamała ręce Dentystka zwana Buziaczkiem ("Otwórz buziaczka! Przepłucz buziaczka! Zamknij buziaczka!" - to jej rozpoznawcze komendy wydawane pacjentom). - Nie wyrwę, bo jak się ukruszy, może być niebezpiecznie i niewielkie będzie pole manewru. Kanałowo leczyć nie będę, bo przydałoby się znieczulenie. Dam więc lekarstwo, zobaczymy, czy pomoże, a potem ząb odbudujemy.

Tak też dentystka zrobiła. Lekarstwo pomogło na tyle, że antybiotyk, na którego oficjalnie zezwolić na podpieczętowanym świstku musiał Gin (klindamycyna) był zbędny. Odbudowaną szóstką Ona zagryza teraz śniadanie.

- Otwórz buziaczka jeszcze raz - zaordynowała Dentystka. - O tak, piątka też mi się nie podoba. Widzimy się za dwa tygodnie.

Czyżby jednak jedna ciąża=jeden stratny ząb?


4 komentarze:

  1. ja sobie obiecuje od pol roku, że się wybiorę... jak widać, z tą moją konsekwencją to kiepsko :) jak mnie postraszą protezą, to wtedy pójdę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hi, ja pomyślałam: Matka, ogarnij się, bo za jednym zębem pójdzie kolejny i będziesz wkrótce seplenić wraz z dzieckiem;)
      PS. Tych tabletek na konsekwencję jeszcze nie wypuścili na rynek? siet...

      Usuń
  2. a masz ósemki? Podobno mamy często ząbkują z dziećmi... :) u mnie się sprawdziło ha,ha,ha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem ósemek pojawiał się u mnie dwa razy w roku - na studiach, w czasie sesji, bym myślała: "ooo! wraz z opanowaniem notatek mądrość nadchodzi", ale potem problem znikał i nic nie bolało. Zaciskam kciuki i... zęby, by się to nie powtórzyło;)

      Usuń

On, Ona i Ono dziękują za Twój komentarz