- I co tam słychać u pani? - zagaduje Gin.
- A dobrze, tabletki grzecznie to łykam, to wkładam. Brzuch nadal pobolewa, z nosa krew leci, nad ranem łapią skurcze, a i dziąsła też czasem krwawią - żyć nie umierać!
- No! Czyli wszystko w najlepszym porządku. To zapraszam na badanie.
- O rany... Znów? - marudzi Ona. - Jeszcze się panu doktorowi te widoki nie znudziły? A zresztą: jak pan to znosi tak bez przygaszonych świateł i nastrojowej muzyki?
- A nie najgorzej, dziękuję - śmieje się Gin. - A wie Pani, że większość ciężarnych poznaje się po... - doktor zawiesza głos.
- Po kroczu? - dopytuje Ona.
- A nie! Ciężarne po usg dziecka, ale w sumie hasło "pokaż mi swój srom, a powiem ci, kim jesteś" wśród wielu ginekologów nadal obowiązuje.
Hahaha :) Uwielbiam go ;)
OdpowiedzUsuńma gość wzięcie;)
Usuń