Następnego dnia Ona trafiła na ten filmik
Nie dowierzała, że dziecko można uspokoić otulając je, układając na brzuszku lub pleckach, delikatnie nim kołysząc czy szumiąc do uszka. A najlepiej wszystko za jednym zamachem. I po angielsku.
Postanowiła jednak metodę amerykańskiego pediatry o tradycyjnym wigilijnym nazwisku Karp (Harvey Karp) wypróbować przy okazji pierwszego długiego płaczu, gdy Maluch pieluchę ma suchą, jest nakarmiony i do tego wyspany. Zamieniła Go dzięki becikowi w kokonik, tuliła w rękach w ułożeniu na boku, delikatnie poruszała Jego główką i szumiała do ucha niczym rasowa (a właściwie wysokogatunkowa) wierzba.
Patrzyła z niedowierzaniem, jak po kilku pierwszych ruchach Maluch odpływał... Wyciszył się, zamilkł, uważnie patrzył przed siebie. Po kilku kolejnych chwilach zamknął oczy i całkowicie uspokoił się.
Ten cudowny sposób Ona wykorzystała później przy każdej okazji marudnego płaczu. Do czasu.
Po kolejnym zamotaniu, ułożeniu, wyszumieniu Ono nadal płakało. Ona otuliła Go mocniej, delikatniej kołysała i szumiała do ucha, zagłuszając płacz. Ale i to nie pomagało.
- No wreszcie! Mój mały patriota! Nie ulega łatwo namowom amerykańskich pediatrów! - odparła dumna Ona.
Haha! Uwielbiam poczucie humoru z jakim opisujesz Wasze poczynania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Serdeczności!
UsuńTeż oglądałam ten filmik ale metod jeszcze nie stosowałam :) Ciekawe jak zadziałają na nas :)
OdpowiedzUsuńMoże okaże się, że i Maks nie da się Karpowi;)
UsuńOd małego wie, że dobre jest tylko polskie! ;)
OdpowiedzUsuńTeraz Polska!
UsuńU nas była dokładnie taka sama historia. Od kiedy odkrył, że nie musi się stosować do amerykańskich podręczików skrzętnie to wykorzystuje i płacze kiedy chce ;)
OdpowiedzUsuńNie będzie Amerykanin uspokajał nam płaczek i dzieci nam germanił.. czy jakoś tak..
Usuń:)
OdpowiedzUsuń;)
Usuń:D
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu oglądałam ten film i zastanawiałam się czy te rady działają, jak widać trochę tak a trochę nie :)
OdpowiedzUsuńDziałają - do czasu;)
UsuńMoje Ono skończyło dwa miesiące:) Otulanie w kokonik już nie działa (a było bardzo skuteczne), wręcz denerwuje. Za to suszarka działa rewelacyjnie. Mówię o niej "ulubiona pozytywka", bo Maleństwo zaraz usypia;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że suszarka i w późniejszym wieku zdziałać może cuda;)
UsuńDziękuję baaaardzo:)
OdpowiedzUsuńNajgorsze że On dopiero się uczy - strach pomyśleć, co będzie później;)
Patriota :) Ta metoda czasem działa, a czasem nie. U nas zwykle okazywało się, że Gabryś chce się napić i to było mu do szczęścia potrzebne :)
OdpowiedzUsuń