Ona wybrała się do kosmetyczki. A że salon piękności (ekhm..) połączony jest z salonem fryzjerskim, kobiet tam zatrzęsienie! No i Jej brzucha każda ciekawa.
Zaczyna kosmetyczka.
- Który to miesiąc? - pyta.
- Dziewiąty - odpowiada Ona świadoma, że dzieli się tą informacją także ze schowanymi za przepierzeniem fryzjerkami.
- Kiedy poród?
- Może być i zaraz, ale planowo za kilkanaście dni.
Wchodzi fryzjerka.
- Już dziewiąty miesiąc? Jak się pani czuje? - zagaduje.
- A dziękuję, dobrze.
Do małej kanciapy fryzjerki wpada kolejna kobieta. Mieści się gdzieś między umywalką a fotelem.
- Ja mam synka dwuletniego już. Niesamowita sprawa! Życzę, by poród przebiegł spokojnie - mówi.
Po chwili robi się już całkiem gęsto - w pomieszczeniu zjawia się kolejna fryzjerka. Lat może 25. Staje w rozkroku. Łapie się pod boki, wlepia oczy w Jej brzuch i mówi zwycięskim tonem.
- A ja też będę kiedyś w ciąży!
Czyżby spóźnione postanowienie noworoczne tej pani? ;)
OdpowiedzUsuńDopiero koniec stycznia - może da radę w 2013;)
Usuńhahaha :)
OdpowiedzUsuńInspirujesz! :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że do tego nie zarażam;)
Usuń