Nie mniej
 ważna niż koszulka do spania/karmienia i szpitala miała być ta, w której Ona powita potomka - pal sześć dobre rady,
 że najlepiej w czymś, co od razu poleci do kosza na śmieci. Nawet 
jeśli, to nie pożałuje. Właśnie Brat sprawił Jej prezent:
Będzie po królewsku!
 
moja żadna koszula z porodu nie poleciała do kosza... ba, żadna, przy żadnym porodzie ani trochę nie ucierpiała... w jednej chyba nawet dwa razy rodziłam...
OdpowiedzUsuńDzięki za te słowa!
Usuńhahaha dobra koszulencja, dobry bracior:)
OdpowiedzUsuńBędzie lans;)
Usuń